Skarbówka uratuje branżę?

Urząd kontroli skarbowej

Pętla wokół OSK zaciska się – skarbówka sprawdza każdą złotówkę. Urzędnicy nie ukrywają, że trafili na żyłę złota. Dopłaty i kary liczone są w milionach. Paradoksalnie – kontrole skarbowe mogą uratować rynek szkolenia kierowców.

Obraz, jaki wyłania się po kontroli UKS jest smutny, ale prawdziwy. Branża tonie. Większość, albo prawie wszystkie OSK w Polsce, zaniżają swoje przychody. To znaczy, że oszukują państwo, obywateli, ale także samych siebie. Przedsiębiorcy, z tej, prawdę mówiąc, niedocenianej branży, popadli w błędne koło. Aby zdobyć klienta (a liczba kursantów ciągle spada w związku z niżem demograficznym), gotowi są organizować szkolenia zdecydowanie poniżej kosztów. Kursy na prawko za 900 czy 800 zł już nikogo nie dziwią. Z taką ceną jednak nie da się przetrwać na rynku. Dlatego nie wystawiają swoim klientom rachunków i nie ewidencjonują przychodów. Skarbówka potwierdziła to, o czym wszyscy w branży wiedzą od dawna. Czy ktoś życzliwy doniósł? Nie wiadomo i nie to jest ważne. Słowa Anny Baran z Urzędu Kontroli Skarbowej w Zielonej Górze powinny zapaść przedsiębiorcom głęboko w pamięć na całe lata: „W okresie blisko 20-letniej działalności kontroli skarbowej nie wystąpił obszar objęty kontrolą, w którym typowanie do kontroli byłoby aż tak trafne, a występowanie nieprawidłowości tak powszechne”.

Nauczka dla wszystkich

Paradoksalnie, uciążliwe kontrole skarbowe mogą uratować branżę. Skala zjawiska polegającego na prowadzeniu kreatywnej księgowości, a dokładnie – jej braku – jest powszechna. Wyniki z kontroli, które obiegły ogólnopolskie media, to wierzchołek góry lodowej. Sprawdzono zaledwie sto szkół nauki jazdy. Okazało się, że 98 proc. z nich zaniża przychody. Wartość zaniżonych przychodów wyniosła około 17,5 mln zł, a zobowiązanie podatkowe zaniżono 8-krotnie. Większość przedsiębiorców skorzystała z prawa do dobrowolnego skorygowania złożonych zeznań podatkowych po kontroli skarbowej. W sumie dopłacili 5,1 mln zł. Średnio każda ze skontrolowanych szkół nauki jazdy zapłaciła skarbówce 50 tys. zł! Trudno założyć, że urzędnicy wytypowali do kontroli „najgorsze” szkoły. Jeżeli grupa była reprezentatywna, to nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że większość OSK ukrywa przed skarbówką pieniądze wpłacone przez kursantów. Nie wiemy, czy urzędnicy sprawdzili, co dzieje się z pieniędzmi za dodatkowe jazdy, które kursanci wykupują przed egzaminem.

Uczciwa firma, uczciwa cena

Co się nie udało samym branżowcom (postulat wprowadzenia ceny minimalnej za szkolenia okazał się pobożnym życzeniem), może uda się skarbówce. Szkoły, które oszukiwały i zapłaciły karę zapewne będą już pracować uczciwie. W tej sytuacji kontroli skarbowej może spodziewać się każdy przedsiębiorca. Jeżeli nie będą chcieli mieć kłopotu ze skarbówkę, muszą uczciwie księgować każdą złotówkę. A to powinno doprowadzić do wyeliminowania kursów, których cena była poniżej kosztów. Paradoksalnie może okazać się, że kontrole skarbowe uleczą rynek szkolenia kierowców, a firmy które stosują nieuczciwą konkurencję znikną. Mam nadzieję, że już więcej tego procederu nie będą uprawiali.

– Nawet gdyby tak się stało, nikt za nimi nie będzie płakał – mówi Jerzy Kociszewski, wiceprezes Polskiej Federacji Stowarzyszeń Szkół Kierowców. – Kto tak postępuje, z góry zakłada, że musi kogoś oszukać. Począwszy od klientów, przez pracowników, kończąc na budżecie państwa. De facto do tego wszystko się sprowadza. Tacy przedsiębiorcy wszystkim naokoło szkodzą. Również naszemu środowisku.

Pozostaje pytanie, jaka cena za kurs? Jerzy Kociszewski przygotował kalkulację ceny kursu prawa jazdy kat. B. Przy założeniu, że OSK szkoli rocznie 200 kursantów (20 kursów/rok), zatrudnia trzech instruktorów, posiada dwa samochody, paliwo kosztuje 5,5 zł, a właściciel ośrodka zarabia na jednym kursancie 300 zł i oczywiście płaci podatki – kurs powinien kosztować 1,8 tys. zł.

– Tyle powinien kosztować, jeżeli chcemy na tym godnie zarobić, odkładać na amortyzujące się pojazdy oraz cały sprzęt i uczciwie pracując – uważa Kociszewski.

mur

 

4 komentarze do “Skarbówka uratuje branżę?”

  1. Zgadzam się z Panem J.Kociszewskim , że nie możemy tolerować w Naszym środowisku postaw i nie uczciwych zachowań .Jednak skala tego typu zjawiska ,które jest tak powszechne dla branży OSK powinna skłonić do wyciągnięcia wniosków ustawodawczych oraz organizacyjnych które jak zauważył jeden z komentatorów powinny dotyczyć również Izb Skarbowych tak aby mogły na bieżąco zapobiegać nadużyciom a nie tylko pobierać dopłaty.
    W.Sz

  2. Intencje jak zwykle dobre, a skonczy sie tak ze jedni beda uczciwi i to oni straca szkoly bo zawsze ktos bedzie mial zanizone koszty kursu i to on bedzie zgarnial kursantow. 1,8 tys zl za kurs?niezle. Benzyna za 5,5 zl ? No chyba juz tez nie. Szkoda ze place ciagle takie same.

  3. Pingback: nakeebet

Dodaj komentarz