Pracownica WORD sfałszowała datę egzaminu

Takiej pomyłki w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Łodzi jeszcze nie było. Pracownica biura obsługi klienta błędnie wpisała datę egzaminu teoretycznego na prawo jazdy jednej z kursantek. Przez to dziewczyna podeszła do egzaminu praktycznego, choć nie miała do tego prawa. O sprawie donosi Dziennik Łódzki.

Potem pracownica próbowała nielegalnie poprawić swój wpis. Dyrektor WORD składa zawiadomienie do prokuratury. Kobiecie grozi do 5 lat więzienia. Wszystko zaczęło się w kwietniu, kiedy po zdanym egzaminie teoretycznym do biura obsługi klienta w ośrodku ruchu drogowego zgłosiła się Magdalena z Łodzi. Pracownica zamiast wpisać do systemu właściwą datę pomyłkowo wpisała datę o miesiąc późniejszą. Ta pomyłka doprowadziła do tego, że kursantka podeszła do egzaminu bezprawnie. Egzamin teoretyczny jest ważny tylko przez pół roku. Jeśli przez ten czas kursant nie zda praktycznego, wówczas musi poprawić testy. W tym przypadku tak się nie stało. Pomyłkę pracownicy zauważyła inna dziewczyna pracująca w WORD. Porównywała dokumenty papierowe z elektronicznymi. Okazało się, że daty się nie zgadzają. W papierowych była data właściwa, w systemie – błędna. Właśnie wtedy pracownica, która błąd uczyniła, postanowiła poprawić go na innym komputerze. Usiadła przy stanowisku młodszej koleżanki. Kiedy tamta zauważyła, że ktoś korzysta z jej komputera wpadła w panikę. Jednak usłyszała: Nie martw się, nic się nie stanie. Młodsza nie wytrzymała jednak presji i poszła opowiedzieć o wszystkim kierownikowi biura obsługi klienta. – Pracownica, która sfałszowała datę, pracuje od początku istnienia ośrodka, czyli od 12 lat. Młodsza zaledwie rok – mówi Łukasz Kucharski, dyrektor WORD-u w Łodzi. – Sprawdziliśmy. Okazało się, że fałszerstwo rzeczywiście miało miejsce. Nie mogę dopuścić, aby takie sytuacje się zdarzały. Wcześniej na pracownicę, która wpisała błędną datę, nie było skarg. Nie popełniała też błędów. Jednak to nie tłumaczy jej zachowania. Teraz WORD ma pełne ręce roboty. Musi unieważnić egzamin kursantki, do którego w ogóle nie miała prawa podejść. Dyrektor przygotował też dokumenty wyjaśniające do Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi, który nadzoruje pracę ośrodka ruchu drogowego. – Składam również doniesienie do prokuratury w sprawie fałszerstwa – mówi. Za fałszerstwo pracownicy grozi do 5 lat pozbawienia wolności. WORD z niepokojem czeka również na to, co zrobi kursantka, której daty egzaminu zostały sfałszowane. – Kursantka nie może pozwać ośrodka ruchu drogowego za zamieszanie, bo powinna być świadoma, że ważność jej egzaminu teoretycznego na prawo jazdy już się skończyła – mówi mecenas Piotr Kaszewiak. – Jednak trzeba zwrócić uwagę na coś innego. Gdyby podczas egzaminu, który zgodnie z prawem nie powinien się odbyć, doszło do wypadku, wówczas kierownictwu ośrodka za narażenie zdrowia i życia groziłoby do 5 lat wiezienia. Łódzki WORD nie ma ostatnio dobrej passy. Pisaliśmy niedawno, jak jedna z kursantek oblała egzamin praktyczny, bo siedzący obok niej egzaminator źle zinterpretował znak. Dziewczyna musi przez to jeszcze raz podejść do egzaminu.

Źródło: Dziennik Łódzki

 

Dodaj komentarz