WORD-y idą na dno?

wykres

Oblewanie kursantów i zwolnienia – to częsty sposób na poprawienie sytuacji finansowej wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego.

Media coraz częściej donoszą o pogarszającej się sytuacji finansowej w WORD-ach. W niektórych ośrodkach dyrekcje wdrażają programy naprawcze, które odbijają się jednak na kursantach oraz pracownikach.

 Najgorzej w Łodzi

Według doniesień „Dziennika łódzkiego” WORD w Łodzi jest już zadłużony na około pół miliona. – Płacimy za niż demograficzny – mówił dziennikarzom „Dziennika” Łukasz Kucharski, p.o. dyrektora łódzkiego WORD-u. – W zeszłym roku przeegzaminowaliśmy chyba rekordową liczbę kandydatów na kierowców, teraz chętnych jest mniej. A z prognoz wynika, że przez kolejne lata egzaminów przybywać nie będzie. Potwierdzają to statystyki, wynika z nich, że od 1 stycznia do 14 czerwca w łódzkim WORD-zie przeprowadzono ponad 24,5 tys. egzaminów. Na najpopularniejszą kategorię B – ponad 22,7 tys. Tymczasem w analogicznym okresie zeszłego roku samych egzaminów na kategorię B było 30,7 tys. – to znaczący spadek.

Według szkoleniowców z Łodzi, dyrekcja szuka oszczędności świadomie obniżając zdawalność. Według nich wynosi ona już tylko 20 proc. – Są dni, że na 100 zdających z pozytywnym wynikiem wychodzi zaledwie 9 – 10 osób. Tak źle jeszcze nie było – mówił dziennikarzom „Ekspressu Ilustrowanego” Mieczysław Karbowańczyk, instruktor z wieloletnim stażem. – Egzaminatorzy oblewają za najmniejsze uchybienia. Podejrzewamy, iż ma to ścisły związek z tym, że kasa WORD świeci pustkami. Dyrektor Kucharski zaprzecza takim informacjom, twierdząc, że zwiększanie zysków przez oblewanie zdających szybko skończyłoby się prokuraturą.

Metody poprawy sytuacji

Statystyki finansowe nie pozostawiają wątpliwości, ten rok jest dużo gorszy, nie dziwi więc, że dyrektorzy szukają rozwiązań i wdrażają programy naprawcze. W Łodzi nie obeszło się bez redukcji zatrudnienia. Było to jednak bezbolesne, gdyż nikt nie stracił pracy. Ci, którzy mają inne źródła utrzymania albo prawo do emerytury, zrezygnowali z całego etatu i zgodzili się na część. W ten sposób, jak zapewnia szef WORD-u, nie zmniejszyła się liczba egzaminatorów, a w efekcie nie wydłużył czas oczekiwania na egzamin.

Tego szczęścia nie mieli egzaminatorzy w Szczecinie, gdzie dyrektor Cezary Tkaczyk, zasłaniając koniecznością restrukturyzacji, zwolnił z pracy kilku pracowników. O sprawie pisaliśmy na naszym portalu…..

Część z nich o swoje prawa z powodzeniem walczy przed sądem pracy. Błędne decyzje dyrekcji kosztowały już WORD około 70 tys. zł.

Dyrektorzy WORD-ów z regiony łódzkiego o pomoc zwracają się również do resortu. Skierowali oni w sprawie podwyżek postulat do marszałka województwa Włodzimierza Fisiaka, który przedstawił go na konwencie marszałków. Stamtąd trafi do Ministerstwa Infrastruktury. Jeśli ministerstwo zaakceptuje postulat WORD-ów, opłaty za egzamin wzrosną o 40 zł i to już od jesieni. Może to chociaż doraźnie wpłynie na poprawę sytuacji finansowej ośrodków.

Będzie gorzej

Zarówno środowisko egzaminatorów, jak i szkoleniowców zgodnie twierdzi, że poprawy sytuacji nie należy się na razie spodziewać. Niż demograficzny, ciężka zima oraz kryzys zrobiły swoje, chętnych na zdobywanie prawa jazdy jest coraz mniej, a koszty związane z funkcjonowaniem ośrodka egzaminacyjnego rosną. Dla przykładu WORD w Łodzi za samą bazę przy ul. Smutnej WORD płaci 800 tys. zł rocznie, za dzierżawę od LOK placu manewrowego przy ul. Maratońskiej – 16 tys. zł miesięcznie. Do tego media zapowiadają znaczne podwyżki cen paliw, co również nie pozostanie bez konsekwencji dla OSK i WORD-ów.

Maciej Piaszczyński

Miesięcznik „Szkoła Jazdy”

 

 

4 komentarze do “WORD-y idą na dno?”

  1. Niby to jest „SZKOŁA JAZDY” z której oczekuje sie coś na temat poprawy poziomu szkolenia – wymiany doświadczeń a co najczęściej czytamy ? – „WORD-y”
    Stare przysłowie mówi: że lepiej widać u kogoś pod lasem niż u siebie pod nosem.

  2. Pingback: ส่งsms

Dodaj komentarz