Jeździć tak, by nie zepsuć

Awarii samochodu uniknąć nie sposób. Zmotoryzowani powinni jednak pamiętać, że swoimi zachowaniami mogą istotnie zmniejszyć ryzyko wystąpienia problemów. Kluczem do sukcesu jest zrozumienie zasad działania pojazdu.

  • Staje się to coraz trudniejsze, gdyż nowoczesne auta są budowane w taki sposób, by w maksymalnym stopniu odizolować kierowcę od technicznych aspektów.
  • Wnętrza są świetnie wyciszone, silniki startują po naciśnięciu przycisku, biegi zmieniają się same, a zawieszenia dzielnie wybierają nawet duże nierówności.
  • Ukryte pod nadwoziem podzespoły ciężko jednak pracują, o czym nie wolno zapominać.

Kierowca może nieświadomie dać się we znaki wielu elementom. Przy codziennej jeździe mocno cierpią zawieszenia.

Zakup SUV-a wcale nie oznacza, że można z dowolną prędkością forsować krawężniki.

Takie zachowania mocno obciążają większość elementów wielowahaczowych zawieszeń oraz narażają na poważne uszkodzenia opony i felgi. Kierowcy powinni o tym pamiętać i „atakować” krawężniki z minimalną prędkością. To, że nic nie stuka przy szybszym podjeżdżaniu, wcale nie jest dobrym znakiem. W nowoczesnych autach hałas zwykle oznacza, że felga spotkała się z krawężnikiem i uszkodzona jest obręcz lub opona.

Część modeli nie posiada już bagnetu do mierzenia oleju. Jego poziom można sprawdzić z poziomu komputera pokładowego, przy czym czasami pojawia się informacja, że poziom jest prawidłowy. A nie od dziś wiadomo, że im bliżej zalecanego minimum, tym szczególnie dynamiczna czy forsowna jazda bardziej obciąża silnik. Inni kupując auto w salonie

zakładają, że będzie ono całkowicie bezobsługowe między kolejnymi przeglądami okresowymi – nie zaglądają pod maskę nim samochód sam upomni się o dolewkę oleju. Zwykle jego poziom znajduje się już wówczas sporo poniżej zalecanego minimum.

Niektórzy zmotoryzowani niewiele robią sobie ze wskazań termometru cieczy chłodzącej lub rzadziej spotykanego miernika temperatury oleju. Mechanicznie zmieniło się jednak niewiele – nawet najnowocześniejsze silniki i skrzynie biegów mogą być ostro traktowane dopiero po osiągnięciu temperatury roboczej. Warto o tym pamiętać i na co dzień stosować, zamiast praktykować, zdaniem niektórych „zbawienne” dla silników, wyłączanie systemu stop-start. Który zaczyna działać dopiero, gdy silnik osiągnie niezbędne parametry.

Agresywne ruszanie, ekspresowe zmiany biegów czy redukcje bez wyrównania obrotów gazem nie powodują już nieprzyjemnych szarpnięć. Większość pojawiających się sił kompensuje bowiem dwumasowe koło zamachowe.

Niewłaściwym stylem jazdy można skrócić jego żywotność z 200 do niecałych 80 tysięcy kilometrów.

Z pewnością nie jest to cała lista działań niekorzystnych dla samochodów, a szkodliwych dla drogich i trudnych w naprawach podzespołów. Już na etapie szkolenia, przy nadarzających się okazjach warto wspominać kursantom o związkach przyczynowo-skutkowych między zaniedbaniami czy stylem jazdy, a postępującym zużyciem mechanicznym samochodu.

Łukasz Szewczyk