CANARD GITD przeanalizuje i wytypuje nowe miejsca na drogach, w których będą ustawione stacjonarne fotoradary. Badanie zostanie przeprowadzone na zlecnie ITS.
Analiza niebezpiecznych miejsc, w których zostaną zainstalowane fotoradary, ma potrwać 6 miesięcy.
Zwiększenie liczby aktywnych fotoradarów ma wpłynąć na zmniejszenie wypadków w najbardziej niebezpiecznych miejscach, gdzie główną przyczyną wypadków jest nadmierna prędkość.
Instytut Transportu Samochodowego zamierza skutecznie realizować projekt rozbudowy systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym.
- Dlaczego fotoradary?
Ponieważ są skuteczne. Kierowcy na ich widok zwalniają, co sprawia, że w pobliżu fotoradaru jest bezpieczniej. Odkąd ITS wprowadziła fotoradary, czyli od około 10 lat, liczba wypadków na drogach spadła o ponad 12 tysięcy. Tylko w okresie jednego roku, w miejscach gdzie fotoradary są obecnie ustawione, liczba ofiar śmiertelnych spada o około 1700 osób rocznie.
Osobiście, najbardziej mnie zawsze martwi fakt, iż kierowcy nie doceniają fotoradarów. Uważają, że służą one jedynie do ,,łapania kierowców” i są to tzw. maszynki do robienia pieniędzy. Jednak, po chwili zastanowienia… przecież płacą piraci drogowi, a o to chodzi. Jeżeli już kogoś fotoradar ,,złapie” to zazwyczaj taki kierowca robiąc rachunek sumienia stwierdza, że szybka jazda się nie opłaca. Stacjonarne fotoradary pojawiają się w miejscach, w których kierowca powinien szczególnie zachować ostrożność np. okolice szkół, centra miast, przejścia dla pieszych.
- ITS zaplanowało zakup 358 urządzeń. Zakupy nie ograniczą się jedynie do fotoradarów. W planach są także odcinkowe pomiary średniej prędkości oraz urządzenia wykrywające przejazd na czerwonym świetle. CANARD GITD ma 6 miesięcy na podanie lokalizacji nowych fotoradarów natomiast realizacja przedsięwzięcia planowana jest na drugą połowę 2020 roku. Całość projektu ma kosztować 162 mln zł, a 85% całej kwoty będzie pochodzić ze środków UE.
Albin Sieczkowski, bloger motoryzacyjny
Pingback: stapelstein