(Nie)zdawalne egzaminy na instruktora

  • Czy egzaminy instruktorskie w Polsce są praktycznie nie do zdania?
  • Lubelskie środowisko OSK zdecydowało się oficjalnie domagać wyjaśnień.

Maciej Kulka, właściciel OSK Kulka w Lublinie, zapowiedział w programie Porozmawiajmy o Branży, że w ciagu kilku dni jeden z posłów ziemi lubelskiej skieruje do urzędów wojewódzkich zapytanie dotyczące poziomu zdawalności egzaminów instruktorskich we wszystkich szesnastu województwach. Odpowiedzi staną się podstawą do zgłoszenia stosownej interpelacji poselskiej.

„To, co się dzieje jest tak naprawdę nienormalne. Np. pytania z pierwszej pomocy na egzaminie dla instruktorów, podczas gdy nie ma szkolenia z pierwszej pomocy w programie nauczania. Nawet obserwacja wykładów nie obejmuje wykładów z pierwszej pomocy, a nam się w Lublinie pojawiły takie pytania. Na kategorię B, w testach są pytania, które powinny znaleźć się w testach na kategorię C. Podczas egzaminu instruktorskiego na kategorię B komisja pyta o dopuszczalną ilość godzin teoretycznych na kategorię C. Jest to pomieszanie z poplątaniem i nie wiemy kto jest autorem tych 2108 pytań, z jakich książek korzystano, z jakiej literatury. Nie mamy żadnych źródeł, nie jesteśmy w stanie tych źródeł podać kursantom. To jest po prostu dramat i tragedia”.

Tym bardziej, że zbliżają się wakacje- część instruktorów będzie chciała wziąć urlopy. W konsekwencji, pojawi się problem z zapewnieniem ciągłości pracy. I w branży zabraknie po prostu nowych instruktorów, a osoby, które ukończyły kursy stracą sezon.

„Stracą szansę na wejście w tryby, poznanie mechanizmu pracy, weryfikacji ich umiejętności. To jest dramat, który nas wszystkich spotyka”.