Slalom z orurowaniem. W krakowskim MORD-zie jest obowiązkowe, przepisy na ten temat milczą

Motocykle podstawiane na egzaminy w MORD Kraków muszą mieć dodatkowe zabezpieczenia. Właściciele OSK z Małopolski mówią o utrudnieniach. Egzaminatorzy – o ochronie zdających. A co mówią przepisy? Ani słowa o rurach.

Na plac manewrowy MORD-u swoją maszyną nie wjechał Krzysztof Fierdonek, instruktor z Wadowic. Mimo że podstawiony na egzamin motocykl był sprawny, przystosowany do szkoleń.

– Spełniał warunki niezbędnego wyposażenia określonego w ustawie o kierujących pojazdami – podkreśla Fierdonek, od dwunastu lat prowadzący szkołę Elmoto.

Co więc było powodem niewpuszczenia pojazdu OSK? Brak tzw. orurowania. Dodatkowe wymogi dotyczące wyposażenia motocykli wykorzystywanych podczas egzaminów państwowych wprowadził dyrektor MORD-u. Regulaminem z 8 lutego tego roku.

– To są wewnętrzne wytyczne, niemające oparcia w obowiązujących w całej Polsce przepisach – stwierdza Fierdonek. – W naszym odczuciu jest to działanie na niekorzyść zdających.

Właściciel OSK z Wadowic mówi w liczbie mnogiej, ponieważ zastrzeżenia do regulacji wprowadzonych przez MORD ma kilku instruktorów z Małopolski. Na razie nie chcą wypowiadać się pod nazwiskami.

– Zależy mi na wysokiej zdawalności – komentuje szef znanego OSK z Krakowa. – Rozumiem argumenty egzaminatorów, ale oczywiste jest również to, że orurowanie utrudnia wykonanie niektórych zadań na placu. Podczas slalomu jest jedno wielkie koszenie słupków – żartuje doświadczony szkoleniowiec.

Zwraca również uwagę, że dodatkowe rury zwiększają masę motocykla.

– To jest problem przede wszystkim dla kobiet, dla osób drobniejszych, niższych.

 Trudno się zdaje

Egzaminy na kategorie AM, A1, A2 i pełne A są w Krakowie cięższe. Dosłownie i w przenośni.

– Z orurowaniem łatwiej nie jest – przyznaje Krzysztof Majchrzycki, szef zespołu egzaminatorów nadzorujących w MORD Kraków. – Ale nie zgodzę się z oceną, że to utrudnienie. I że jest zbędne. Służy ochronie kierującego. Wielokrotnie już sprawdziło się w praktyce.

Opowiada o sytuacjach, kiedy orurowanie uchroniło motocyklistę przed przygnieceniem przez ciężki jednoślad.

– Mamy kilkunastu zdających dziennie i wiemy, co się dzieje przy upadku. Nawet przy małej prędkości. Motocykl o masie 150 czy prawie 200 kg może zrobić krzywdę.

Instruktorzy jednak się irytują, dlaczego w Krakowie mają obowiązywać inne wymogi niż w sąsiednich ośrodkach egzaminowania? Choćby w Nowym Sączu i Bielsku-Białej. Zwracają też uwagę, że wewnętrzne instrukcje MORD-u nie są przedstawiane ani przedsiębiorcom z branży szkoleniowej, ani kandydatom na kierowców.

Fierdonek złożył w tej sprawie oficjalne zapytanie. Dyrektor Marek Dworak krótkim pismem odpowiedział, że „wszystkie motocykle wykorzystywane do egzaminów w MORD i w oddziałach terenowych od dawna są wyposażone w rurowe osłony”. I że „dotyczy to zarówno motocykli MORD, jak również motocykli należących do OSK”. Dworak przywołuje wspomniany na wstępie regulamin… „znajomość którego właściciel pojazdu lub uprawniony pracownik OSK podstawiający motocykl do egzaminu potwierdza własnoręcznym podpisem. Regulamin ten można przeczytać na stronie MORD w Krakowie, dlatego też zarzut, że informacje te nie są dostępne do publicznej wiadomości jest bezpodstawny. Mam nadzieję, że Pan swoim wystąpieniem nie kwestionuje powodów, które stanowiły podstawę wprowadzenia takich rozwiązań, które mają na celu zabezpieczenie osób zdających egzaminy, a które w przeszłości wielokrotnie sprawdziły się, chroniąc te osoby w czasie zdarzających się upadków i kolizji” – napisał szef MORD do instruktora.

Doświadczenia zebrane podczas upadków

Odpowiedź była tyleż ekspresowa (po trzech dniach), co lakoniczna. Tak jak zapis w słynnym już regulaminie. W rozdziale II „Wyposażenie i obsługa”, punkcie 1, znajduje się podpunkt f, informujący, że „Pojazdy na kat. motocyklowe powinny być wyposażone w specjalne orurowanie chroniące kierującego w razie upadku”.

Ale co to znaczy? Jakie ma być to „orurowanie”? Nie ma załącznika, szczegółów technicznych, projektu czy choćby szkicu.

– Orurowałem motocykl. Za 1200 zł. Choć nadal nie wiem, czego dokładnie oczekują. Jeden pracownik techniczny stwierdził, że rury za mało wystają. Tydzień później inny „placowy” motocykl przyjął – opowiada Fierdonek. – Miałem także oryginalne orurowanie suzuki gladiusa… i też nie było dobre.

Jego opinia i doświadczenie są istotne, lecz zasadniczą kwestią wydaje się brak podstawy prawnej. Ani ustawa o kierujących pojazdami, ani akty wykonawcze z nią związane nie nakładają obowiązku orurowania motocykli wykorzystywanych podczas egzaminu.

– Dodatkowe orurowanie nie jest wymagane przepisami, jednak ze względu na bezpieczeństwo zdających wprowadziliśmy je do naszych pojazdów egzaminacyjnych – odpowiada Krzysztof Majchrzycki. – W przeciwieństwie do osłon stosowanych na co dzień przez motocyklistów nie mają one na celu ochrony motocykla w przypadku wywrócenia, ale zabezpieczenie osoby zdającej przed urazami, głównie przygnieceniem przez motocykl. Kształt orurowania wynika z doświadczeń zebranych podczas upadków na egzaminach i został opracowany przez służby bhp. Składa się na nie specjalne zabezpieczenie rąk na kierownicy oraz zabezpieczenie nóg przed przygnieceniem. Dzięki tym zabezpieczeniom udało się zapobiec wielu ciężkim obrażeniom ciała, szczególnie w przypadku wywrotki w czasie hamowania awaryjnego lub w wyniku uderzenia w przeszkodę, np. słup latarni. Były one stosowane jeszcze w lżejszych motocyklach przed zmianą przepisów, a obecnie, gdy egzaminy odbywają się pojazdami o większej masie, wydają się absolutną koniecznością.

Owińmy kierowcę kocem

Dopytujemy Krzysztofa Majchrzyckiego o szczegóły, np. średnicę rur, długość, miejsca mocowania.

– Żadnych specjalnych projektów nie przygotujemy – ucina egzaminator. – Ale na wszelkie pytania OSK odpowiadamy. Można do nas przyjść, porozmawiać, obejrzeć motocykle z orurowaniem.

Fierdonek potwierdza, że z szefem krakowskich egzaminatorów można pogadać. Dyskutowali m.in. na temat orurowania skuterów.

– Przemyślał sprawę i skutery bez rur są przyjmowane na egzamin – informuje instruktor z Wadowic.

Podkreśla przy tym po raz kolejny, że specjalne rury nie są potrzebne również przy większych, cięższych jednośladach.

– Orurowanie nie zabezpiecza motocyklisty. Zabezpiecza go kask. I umiejętności. A motocykl jest wystarczająco chroniony przez crash pady i fabrycznie zamontowane gmole. Montowanie dodatkowych rur to tak, jakbyśmy yarisa obłożyli poduszkami lub owinęli kierowcę kocem. Żeby w razie kolizji miał osłonę. A może wprowadźmy przepis, że zdawać można tylko niebieskimi motocyklami i białymi skuterami?

O wymogi dotyczące orurowania zapytaliśmy również w innych krakowskich ośrodkach szkolenia.

– Pięć lat temu zrezygnowaliśmy z kategorii A. Ze względu na wymianę motocykli i specjalne wymagania – wyjaśnia współwłaściciel znanego OSK. – Nic więcej panu nie powiem. Oglądał pan ostatnie telewizyjne reportaże o Krakowie. Wie pan, co się tu dzieje?

Instruktorka z innego dużego ośrodka też szybko kończy rozmowę.

– Jeśli MORD wprowadził obowiązek orurowania, to na pewno ma mocne uzasadnienie – stwierdza.

MORD robi przeszkody?

Odważniejszy był Jerzy Masier, działający w branży szkoleniowej od dwudziestu lat.

– Ja już samodzielnie kursów na A nie prowadzę. Kiedy miałem motocykle, to zamawiałem orurowanie, żeby niedoświadczony kierowca nie uszkodził maszyny. Rury nie chronią motocyklisty, tylko motocykl – wyjaśnia właściciel OSK „Juma”.

Dlaczego egzaminacyjne jednoślady w Krakowie wyglądają inaczej niż w Warszawie, Gdańsku, Szczecinie?

– MORD zawsze robi przeszkody, kiedy podstawia się własny pojazd na egzamin. Dotyczy to także kategorii B. Wymagają jakichś specjalnych ubezpieczeń, kamer, dodatkowej pamięci [w systemie wideorejestracji – przyp. red.]. Wymyślają różne rzeczy, żeby ludzi zniechęcić – ocenia Masier.

Szef krakowskich egzaminatorów przekonuje, że chodzi tylko o bezpieczeństwo. O jakość obsługi kursantów. I o ujednolicenia standardów stosowanych wobec OSK.

– Niestety, przepisy o egzaminowaniu poza kilkoma wymaganiami związanymi ze strojem motocyklisty nie wspominają zupełnie o kwestiach bezpieczeństwa biernego osób egzaminowanych. Nie zawierają również zakazów stosowania poszerzonych zabezpieczeń, takich jak orurowanie, bandy pneumatyczne czy materace zabezpieczające. Można było oczekiwać, że zaostrzeniu kryteriów egzaminów motocyklowych będzie towarzyszyło szersze opracowanie, które pozwoli w całym kraju wdrożyć procedury pozwalające zachować odpowiedni poziom bezpieczeństwa osób zdających. Tak się jednak nie stało i poszczególne WORD-y same mierzą się z tym problemem, stosując różne rodzaje zabezpieczeń – wyjaśnia Majchrzycki.

Dodaje, że po wprowadzeniu możliwości podstawiania pojazdów szkół jazdy na egzaminy państwowe okazało się, że niektóre szkoły jazdy nie stosują systemów zabezpieczających motocyklistów w przypadku wywrotki.

– W celu zapewnienia równego traktowania zdających w Małopolskim Ośrodku Ruchu Drogowego w Krakowie wymagamy, żeby pojazdy podstawiane na egzaminy zapewniały podobny poziom bezpieczeństwa, jak motocykle egzaminacyjne będące w posiadaniu MORD-u. Należy wspomnieć, że większość szkół jazdy posiada pojazdy z orurowaniem zabezpieczającym podobnym do tego, które jest stosowane w ośrodku egzaminacyjnym. Nie jest dla nas zrozumiałe, dlaczego część szkół jazdy nie stosuje podobnych zabezpieczeń. Z naszego punktu widzenia jest to zachowanie bardzo ryzykowne, szczególnie że odnosi się do zdrowia i bezpieczeństwa klientów – osób niemających doświadczenia w prowadzeniu wywrotnych pojazdów jednośladowych. MORD nie może decydować za szkoły jazdy, w jaki sposób dbają one o bezpieczeństwo swoich klientów, nie ma też do tego żadnych dostępnych narzędzi. Natomiast osoba przystępująca do egzaminu jest już klientem MORD-u i musi mieć zapewnione bezpieczeństwo na najwyższym dostępnym poziomie – podsumowuje egzaminator nadzorujący.

Tomasz Maciejewski

zdjęcie: Adam Cieślak/Cieślak Nauka Jazdy

6 komentarzy do “Slalom z orurowaniem. W krakowskim MORD-zie jest obowiązkowe, przepisy na ten temat milczą”

  1. Podstawiając swój motocykl zabieracie im kasę, a o to się wszystko rozchodzi. To są pazerne stwory,a mówienie,że osłona ma pomóc kursantowi przy upadku to już śmiech na sali, Pan dyr chyba nie ma pojęcia o szkoleniu tylko mówi co ktoś słyszał lub widział.

    1. Elka-Pazerka to nieprawda co piszesz. Opłata za egzamin na pojeździe OSK jest taka sama jak w przypadku pojazdu Word. Zatem korzyścią dla Word jest wykorzystywanie pojazdów OSK. Śmiech na sali ??? Z Ciebie raczej …. Napisz o czym masz pojęcie, z liczeniem tak trochę słabo, oj słabiutko. Wyszłaś na pazerną, sama szukasz chciwości u innych. PS. Rury zabezpieczają przed ugrzęźnięciem pod motocyklem przy statycznym przewróceniu. Elka-Pazerka naczytałaś się forów, idź na plac i spróbuj. Kasa Ci obraz zasłania….

  2. Rozumiem że motocykle MORDu sa tak wyposażone ale żądanie tego samego od OSK to już chyba jakieś nieporozumienie. Motocykl ma badanie techniczne, wbitą L do dowodu i to w świetle obowiązujących przepisów wystarczy. A co gdyby OSK podstawił samochód osobowy tylko z dwiema poduszkami powietrznymi a w MORD owskich autach sa jeszcze boczne i na nogi? Niedopuszczenie na egzamin? Żenujące zachowanie Dworaka…

Dodaj komentarz